niedziela, 18 sierpnia 2013

sad one

Walczysz, ale to wciąż nie to. Nie wyglądasz tak, jak chcesz, nie czujesz się tak, jak wydaje Ci się, że czuć się powinnaś. Nie jesteś szczupła, ani opalona i nie podobasz się sobie, więc, jak możesz podobać się innym, na boga.

Wakacje. Chyba tylko Ty jedyna nie widziałaś jeszcze basenu pod kurortem, z którego się nie wychodzi. No, chyba tylko Ty, bo przecież wszyscy (no, wszyscy, bo kto właściwie nie?) Twoi "znajomi" już byli, już widzieli, już jeździli na słoniach i wielbłądach, już się potruli i spiekli, oni już tak, a Ty?

I tylko dziecku wszystko wybaczasz, choć zadajesz sobie przy tym pytanie czy wybaczasz wystarczająco i czy czasami żona kolegi nie wybacza lepiej.

Ot, taki hit lata.


8 komentarzy:

  1. o kurde, myślałam, że wyjdzie mi raczej post będący wołaniem mojego pokolenia ;)
    ale wracając do pytania, to : nie :).

    OdpowiedzUsuń
  2. ja na wielbłądzie nie siedziałam i wcale nie płaczę a te opalone szybciej się zestarzeją no a w basenach są bakterie i za często nie zdrowo eh szczęście to spokój ducha i nie wolno się katować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. aha a te żony kolegów tylko udają szczęśliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja pytam, jak można było pozostawić nas tu na przeszło trzy tygodnie na pastwę losu bez żadnego posta 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Codzienne kobiece rozterki, bo przecież nie można inaczej - nawet jak się wie, że siła w nas i inne takie duperele... to ta potwora przychodzi i szczerzy kły gdzieś z kąta. Czasem się zastanawiam, czy to jest tak, że już nie potrafimy inaczej czy po prostu tak jest łatwiej?

    OdpowiedzUsuń
  6. Halo, tu czytelnicy!
    Prosimy o odbiór!
    Cisza w eterze, a ja czekam na nowy wpis jak pies na kość, a w zasadzie na piękny kawał wołowiny!
    :)

    OdpowiedzUsuń