piątek, 25 stycznia 2013

rumieńce

Dusza moja i serce przeżywają renesans. Dnia wczorajszego postanowiłam "sprzedać się" nieco bardziej aniżeli robiłam to dotychczas i w ramach tej wzbierającej chęci ekshibicjonizmu podlinkowałam swojego bloga na tablicy portalu, z którym mało kto nie ma do czynienia. Link wrzucałam kilka dobrych minut lewitującą nad enterem dłonią, ale jakże wymowne przysłowie o śmierci kozy popchnęło mnie wreszcie do tego czynu. W konsekwencji tego działania na mój, zupełnie na to nie gotowy, czerep  posypała się niekończąca się ilość przejawów ludzkiego zainteresowania, ciepłych słów i pozytywnej energii. Ludzie, wiedzcie, że jesteście moim mega czadem :).

Tydzień swych ferii planuję zakończyć porządnym przytupem (choć wolałabym użyć słowa na "j", które to kończy się na "em":) ale jednak wiadomo - wulgarność sobie schowam... ;)). Przejawem tego ma być upieczenie tortu. Wow czy nie ;)? No, dla mnie ogromne, bo będzie (jeśli będzie:)) to tort pierwszy, który wyjdzie spod moich rąk. Nie należę do tych osób, co to przepisy zapisane wierszem w głowach mają, więc w kwestii smaku radzę się wujka google. Wandzia dnia jutrzejszego organizuje mini przyjęcie dla swej babci i dziadków i muszę jej jednak trochę pomóc, no bo ona ma jutro basen i musi się później zdrzemnąć i się nie wyrobi :).

Ps. Zimo, ty cholero, co rozrywasz mi skórę na kostkach u dłoni, jesteś jednak piękna .




11 komentarzy:

  1. Fajnie. Ja jakoś nie mam odwagi obnażyć się do reszty ;) Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja tez niepodlinkowalam. "Wstydam się". Ale Tobie gratuluję odwagi i na tort czekam. Zima, zima, piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie to chyba było potrzebne. Co prawda postawiło mi to wyżej poprzeczkę i pewnie będę się teraz bardziej zastanawiać nad treścią, ale to dla mnie kolejne wyzwanie i myślę, że będzie inspiracja i motywacją.

      Usuń
  3. Eh, a ja już tę piękność zimy olewam, nie chcę więcej, wkurza mnie ;) Spacer przy -10 musi być krótki, każde wyjście kończy się poślizgami.. Tortów nigdy nie piekłam, czekam na relację, może i ja się kiedyś skuszę !:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tu siedzę i głowię się na jakiej stronie podlinkowałas tego swojego bloga... nie wiem może zima szare komórki zjadła, albo odległość od ojczyzny pozbawiła mnie znajomości tego co trendy, błagam pomóż i zdradź sekret:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na facebooku kochana:-)

      Usuń
    2. A wiesz to własnie przyszło mi pierwsze do głowy (aż sama sie dziwie!) i nawet sfejsbukowałam Twój profil ale jako 'raczej inaczej' i nic mi nie wyszło.

      Usuń
    3. ja z prywatnego profilu wrzuciłam u siebie na tablicę link. Sam blog nie ma profilu, chociaż i do tego może dojrzeję ;)

      Usuń
    4. A rozumiem:) ja chyba nie dojrzeję, bo jakoś dla mnie im mniej znajomych moich odwiedza blog tym lepiej. Nie zebym o tajemnicach pisała, ale jednak, inaczej się wszystko odbiera znając człowieka osobiście.

      Usuń