W telegraficznym skrócie. Wszystko puchnie, jestem zatem świeżo upieczona żoną, która nie może nosić obrączki, co wpędza mnie w lekki dyskomfort. Powoli zaczyna brakować pozycji do snu. Plecy bolą po 10 -minutowej stagnacji z miejscu siedzącym. Nogi w połowie dnia zaczynają sprawiać wrażenie, jak gdyby należały do człowieka z marmuru ;) i taki stan już utrzymuje się do końca każdego uroczego dzionka ;). Jakby mało było tematów skłaniających ciężarną do użalania, spadło mi na głowę sporo origami ( czyli karkołomnych papierkowych operacji ;)) w stylu wymeldunku z jednego miejsca,
a zameldowania się w innym, zmiany dowodu, zorganizowania ubezpieczenia itp.
W całym tym rozgardiaszu doświadczam niesamowitego uczucia...otóż świadomie zaczynam kochać Wandę...
Znaczy się wszystko w normie. Bóle pleców są i u mnie, teraz "czekam" na puchnięcie ;)
OdpowiedzUsuńA w urzędach przynajmniej nie musisz w kolejkach stać...teoretycznie ;p
Super uczucie gdy człowiek uświadamia sobie, że za niedługo będzie mógł tulić w ramionach swoje dziecko:) uczucie spełnienia!
OdpowiedzUsuń@Jagoda
OdpowiedzUsuńKochan, obyś doświadczyła tego, jak najpóźniej.Ja jestem na nogach właściwie cały dzień w pracy, więc może to też dlatego.
@Aga
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie wiem czy czuje spełnienie, ale z pewnością kiełkuje we mnie miłość :)
Ja jak tylko zaczynam narzekać na dolegliwości ciążowe, to zaraz jakaś wspaniałomyślna koleżanka, która ma to już za sobą, pociesza mnie, że im dalej ciąża leci, tym jest gorzej :P Ale ja Tobie i sobie i żadnej innej ciężarówce tego nie życzę :D
OdpowiedzUsuńJa mojego maluszka też z coraz większą świadomością kocham, odkąd czuje ruchy i brzuch rośnie coraz większy, to to wszystko staje się coraz bardziej realne :)
w sumie każda ciąża inna, ale wiadomo... lekko nie jest ;)
UsuńGratuluję i zazdroszczę jednocześnie Twojego stanu:) Pięknie jest czuć w sobie miłość i małego człowieczka, choć mnie jeszcze nie jest to dane (ale przynajmniej w planach:) Zaglądam tu już od dawna, dopiero teraz się ujawniam bo sama zaczynam :) Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńhttp://wishcorner.blogspot.com/
Dziękuję bardzo.Tak to z pewnością magiczny okres w kobiecym życiu - polecam ;).
Usuńpozdr.
"otóż świadomie zaczynam kochać Wandę..." odkąd przeczytałam ten post, to zdanie chodzi za mną. Nie wiem jak określić uczucie, które we mnie wzbudza to wyznanie. Jest ono pozytywne na pewno :)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci Moja Droga, że i ja dokładnie określić tego nie mogę, bo to w końcu pierwszy raz z takowym uczuciem obcuję, ale jest szczególne. Wiem, że kobiety od momentu zajścia w ciąże mówią o miłości do dziecka i nie neguję tego,ale wydaje mi się, że niesamowity jest moment odkrycia współzależności i jedynej w swoim rodzaju więzi...tyle - nie będę wymyślać słów, które i tak nie opiszą mojej aktualnej emocjonalności ;)
Usuń