Stało się. Pod bacznym okiem orła zerkającego z godła naszego kraju przyznaliśmy głośno, że chcemy stać się mężem i żoną. No i ... hmm... czad :).
Obeszło się bez trąb, bomb i wesela. Postanowiliśmy zaprosić na ceremonię,a później obiad tylko najbliższą rodzinę i świadków. Oczywiście wieść o wydarzeniu samoistnie rozsiała się w eterze i na ślub przyjechało grono przyjaciół i znajomych, co również przysporzyło nam uśmiechu.
W roli żony póki co czuję się doskonale ;). W prawie trzyletnim konkubinacie (mimo sporej komunistycznej naleciałości, ja mimo wszytko lubię to słowo;)) żyło mi się całkiem fajnie, ale parom, szczególnie spodziewającym się dziecka łatwiej jest funkcjonować w formalnie zalegalizowanym związku. Poza tym ślub był dla mnie czymś absolutnie naturalnym, czuję, jakby ten moment przyszedł do nas sam. Bez kokieterii powiem, że zawarcie tego małżeństwa nie było poprzedzone obawami czy wątpliwościami. Myślę, że mogę się tu wypowiedzieć, jako "my" :) i stwierdzić, że czuliśmy po porostu potrzebę przeskoczenia na kolejny poziom ;).
W zanadrzu mamy jeszcze ślub kościelny, który to planujemy okrasić weselem, na którym w towarzystwie całej już rodziny i przyjaciół ze wszech stron będziemy świętować do rana, ale na to wydarzenie będzie trzeba jeszcze trochę poczekać:).
...a tu zdjęcie ze ślubu z Wandą :)
Moje serdeczne gratulacje!!! Długiego i udanego pożycia małżeńskiego z mnóstwem szczęśliwych chwil :) Pięknie wyglądacie. I Wanda jak się dumnie wypina :) Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńGratulacje!! Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!! Witaj w kręgu szczęśliwych żon :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńBrzucho cudny! :)
Wszystkiego dobrego życzę, wielu super chwil z mężusiem i córeczką. Super wyglądasz!
OdpowiedzUsuńGratulacje i najlepsze życzenia :)! Żebyście zawsze mogli/umieli/chcieli patrzeć na siebie tak jak dziś :)
OdpowiedzUsuńNo to jesteście formalnie rzecz ujmując rodziną. Gratulację :) A nowa droga życia to praktycznie zacznie się w momencie narodzić Wandy a nie ślubu więc wtedy to Wam pożyczę najlepszego, tak na całego ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńMi konkubinat nie wiem czemu zawsze kojarzył się z usługami japońskiej gejszy. Nie wiem czemu, ale ewidentnie nie lubiłam tego określenie :P Teraz już nie potrzebne nam obu :)
dziękuję Wam bardzo dziewczyny
OdpowiedzUsuńA masz tak, że patrzysz na obrączki innych osób i wszystkie są oczywiste, a tylko Twoja wydaje się że mogłaby być mylona z pierścionkiem? Ja mam taką śmieszną paranoję. Bycie żoną mojego męża napawa mnie taką dumą, że mogłabym mieć napisane na czole: Żona Męża ;P
OdpowiedzUsuńgratulacje :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluje!:)
OdpowiedzUsuń