Zwlekałam z tym postem trochę dlatego, że nie chciałam przyznać się do tego, co właśnie zaraz z oporami tu potwierdzę. Otóż straciłam swoje super moce, przestałam być ciężarną, mającą ochotę góry przenosić, kreującą postawę jak najefektywniejszej aktywności zawodowej i nie dawania się przeciwnościom losu. Wraz z trzecim trymestrem pojawiło się coraz bardziej nasilające się i paraliżujące zmęczenie, które sprawia, że w połowie dnia pracy przychodzi kryzys cisnący łzy pod powieki. Najprościej sprawę ujmując - nie mam już siły, mam za to różnorakie bóle, obrzęki i zadyszkę. Do szóstego miesiąca czułam się wyśmienicie i sądziłam, że brzuch jak najbardziej powinien być przez kobiety do pracy zabierany. Teraz jednak dodaję aneks do swojej tezy, iż ostatni trymestr z całą pewnością powinien być poświęcony odpoczynkowi, rozmowom
z ukrytymi w naszych wnętrzach dzidziusiami, kompletowaniu wyprawki, oglądaniu filmów na YouTube o tym, jak kąpać bobasy, wielokrotnemu smarowaniu się kremami przeciw rozstępom, obserwacjom bulgotającego brzucha i gotowaniu sobie witaminowych bomb, bo to już ostatni etap, żeby potomstwo dobrze odżywić... i to właśnie mnie smuci, że ja sobie na to pozwolić nie mogę.
Przyczyna jest Wandziu prosta - mama nie ma umowy o pracę. Mimo to w całym tym zgiełku i napiętym harmonogramie dnia robię co mogę, żebyś poczuła choć odrobinę komfortu i mojej troski...jeśli się nie będziesz spieszyć z wyprowadzką, to obiecuję Ci, że ostatni miesiąc pobytu w jamie będzie już tylko dla nas.
Żeby rozgonić jednak nagromadzone powyższymi słowami chmurzyska, zamieszczam Wandziną mini - kolekcję mini - butów, bo, jak każda kobieta zasługuje na to, by obuwia mieć bez liku ;)
Już chciałam napisać: A więc na co czekasz? Prawo kobietę w ciąży powinno bronić bez względu na charakter podjętej pracy, niczym trzecia umowa na czas nieokreślony, ciąża winna skutkować umową o pracę :)
OdpowiedzUsuńdopiero teraz przeszłam z umowy o dzieło na umowę o prace, muszę odprowadzić 3 składki przed porodem, ażeby miłościwy ZUS wypłacił nam "macierzyńskie". Takie smutne ekonomii polskiej realia.
UsuńWczoraj butków nie było. Fioletowe są giganty :D w sensie że super, a nie rozmiaru :P
Usuńbyły już wczoraj, tylko chwilę później, bo musiałam się przenieść na drugi komputer, żeby zgrać foty, a Ty wczoraj byłaś szybsza niż światło z komentarzem ;)
Usuńa co do fioletowych to nie mogłam się im oprzeć - taka trochę "sexmisja" ;) a w dodatku zapłaciłam za nie całe 9.90 na promocji w Tesco :)
Hej, jestem z Wami ;) Ja też nie mam umowy o pracę i wiem co to znaczy nie móc zrobić sobie wolnego:/ Pracuję jako lektor języka i mimo, że wkroczyłam właśnie w drugi trymestr i zaczęłam czuć się dużo lepiej i tak zrezygnowałam z jednej grupy, do której musiałam biegać 2 razy w tygodniu na 7.30! Teraz pracuję codziennie, łącznie z weekendami, ale przynajmniej nie muszę zrywać się za często o takich wczesnych porach:/
OdpowiedzUsuńTak czy siak, niech moc będzie z Tobą ;)
kochana też jestem lektorem, więc doskonale wiem, co to znaczy. Ja pracuję w absolutnie absurdalnych godzinach, czyli od 13 do 18.30 :/.
Usuńale dojazdy sprawiają, że dzień pracy rozciąga się od 12 do 19.
UsuńTo naprawdę wielki komfort mieć zwolnienie z pracy na czas ciąży. Wiem bo mam. Dzięki takowemu oddaję się czynnościom, które opisałaś już od początku II trymestru.
OdpowiedzUsuńJak to K8 napisała: Niech moc będzie z Tobą :)
dopuszczam się zazdrości :P
UsuńPolska opieka nad młodą rodziną = żadna opieka. Trzymaj się i nie daj się, przynajmniej do ostatniego miesiąca!
OdpowiedzUsuńKolekcja olśniewająca! Jakaż ona różnorodna! Uwielbiam wszystkie te małe rzeczy dla dzidziusiów, choć samej mi jeszcze daleko (choć w planach;)) Zawsze wzruszam się oglądając takowe np. w Smyku. Czy to normalne? :D
Śledzę Twojego bloga już od dawna, teraz się ujawniam, bo sama zaczynam;) Oczywiście Twojego dodałam do ulubionych:)
Siły życzę :)
http://wishcorner.blogspot.com/
dzięki za wsparcie. Na bloga już zaglądałam,ale na pewno jeszcze powrócę. Mnie małe rzeczy zaczęły interesować od niedawna, ale teraz, jak wybieram się na zakupy z jakąś bezdzietną koleżanką, to widzę,iż jej zaangażowanie jest nie mniejsze niż moje,więc myślę, że - normalne:)
UsuńNa macierzyńskie w Zusie nie ma okresu wyczekiwania, jest na chorobowe właśnie trzy miesiące - chyba, że od nowego roku się pozmieniało.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się.
czy oznaczałoby to, że wystarczy odprowadzić tylko jedną składkę, żeby dostać macierzyńskie?
UsuńKolekcja butów widać że już stylowa:)
OdpowiedzUsuńdzięki, to duży komplement, szczególnie z ust stylistki:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie z momentem wybicia 7miesiąca nagłe z dnia na dzień ból krocza, pleców, szybsze męczenie. Ale damy radę :) Tyle kobiet dało to my też :) Pozdrawiam! a butki słodziutkie!
OdpowiedzUsuńEchhh ja też mam przed sobą ciężki ostatni trymestr - teraz siedziałam w domku i się leniłam, a w ostatni trymestr wracam do szkoły na ostatni semestr - niby tryb indywidualny i zamierzam tylko na zaliczenia chodzić, ale i tak mnie skręca na myśl o tym :/
OdpowiedzUsuńA zmęczenie i bóle coraz bardziej dokuczają :(
sliczne buciczki :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam Twoj blog od deski do deski i bardzo mi sie to podoba ;) Na pewno bede zagladac czesciej :)
Zapraszam tez do mnie
kfiatushek.blogspot.com