niedziela, 16 marca 2014

stary werter

Za oknem jesień. Podobno to ostatnie zimne dni, ale cóż znaczy słowo "ostatnie"? Dla Wandzi niewiele, szczególnie w zestawieniu z elementami czekoladowymi. 
Emocje mojego dziecka osiągają coraz wyższy level, nie mogę użyć słowa "zenit", bo boje się, że wykraczę ;). Konsekwencją takiego stanu jest windowanie się i moich uczuć, moich wzruszeń, mojej cierpliwości. Wciąż myślę o tym, dlaczego tak intensywnie rośnie w nas ochota idealnego odbicia w odczuciu innych. Czemu tak jest, że chcemy, żeby ludzie myśleli, że jesteśmy doskonałymi matkami, a nasze dzieci chcą chodzić uczesane i w każdym zdaniu stosować zwroty grzecznościowe?
Chciałabym wiedzieć, jaka mam być, żeby jak najlepiej ją wychować, ale czasami bywa to niezwykle trudne. W mojej głowie znaki zapytania wpadają w nieustanne kolizje, bo czy "to nie było zbyt stanowcze?", "czy nie za często ją chwalę?", "czy nie na zbyt dużo pozwalam?", "czy nie za dużo książek, prezentów, atrakcji?", "czy jej dzieciństwo będzie pełne dobrych wspomnień?", "a może powinna mieć więcej zabawek?". I choć, jak mantrę tłukę sobie do głowy, że luz, że dystans, że samo się jakoś....to bliżej mi do szaleństwa niż osiągnięcia choć względnej równowagi.
Mówią mi koleżanki mądrzejsze, że drugie dziecko wiele wyjaśnia...


Zdarzyło się ostatnio, że usłyszałam nad dzieckiem swoim wiele zachwytów, że samodzielna, że pięknie mówi, że urocza. Mój Boże, jakie to niesamowite uczucie, dumnym być z takiej Wandy.
Mąż mój też jakiś taki mądry się wydaje ostatnio ;).









4 komentarze:

  1. Cała Wasza Rodzinka, z Wandą na czele, urocza! Cóż mogę rzec, a może by tak drugie? :) Wtedy 1/2 zmartwień odchodzi w zapomnienie, nawet gdy to drugie jeszcze nie do końca na świecie. Wiem, co mówię :) Czasu brak, na przemyślenia i analizowanie, trzeba działać, łapać chwile, wiedząc, że za chwilę będzie ich jeszcze mniej. I wszystko zdaje się być bardziej kolorowe, aniżeli jest w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha myśli wyjęte z mojej głowy. słyszałam, że w psychologii istnieje pojęcie "matki wystarczająco dobrej" (...dla swojego dziecka) i taką staram się być nie myśląc nic więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! I ja od rana z identycznymi myslami, wiecej na matek dwulatka ;-) i skoro na dwóch krancach polski to samo się dzieje to może juz taka kolej rzeczy i basta. Pozdrawiam was J

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń