niedziela, 5 maja 2013

przewrót majowy

Stało się - 8.30, ostatni dzień weekendu majowego. Błogi czas, w którym miejsce stacjonowania (i tak rozładowanego) telefonu nie miało dla mnie znaczenia, dobiega końca. Czas, w którym wlepianie oczu w monitor komputera podczas drzemki małej W. było zupełnie bezkarne, a gotowanie, spacerowanie i zabawa nie skalane były śladową nawet ilością pośpiechu.

Przed naszą rodziną wyzwanie, wielkie przedsięwzięcie, istotna zmiana, ryzyko i dużo pracy. Projekt póki co tajemniczy, ale myślę, że niebawem przejdzie przez kolejne odsłony jawności. Czuję, że jestem, że jesteśmy, że są we mnie uczucia, których odwiedzin wyczekiwałam niecierpliwie. Czuję, że jesteśmy siłą i jej napędem jednocześnie. Jak dobrze.












Zdjęcia z miejsc odwiedzonych podczas małych wypraw i spacerów majówkowych. 

Jestem absolutnym przeciwnikiem łańcuchów przy psich szyjach.

8 komentarzy:

  1. Piękna majowka! Wspaniale, że mogliście tak nabyć się ze sobą.

    Powodzenia w spełnianiu projektu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Wasze plany! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia! :) Pader

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie i za to, że tu wpadasz również :)

      Usuń
  4. brzmi arcyciekawie, trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mam nadzieję, że efekt też będzie arcyciekawy :)
      dziękuję:)

      Usuń