Deszczowa majówka w toku. Nie jest źle. Nie poddajemy się aurze. Wybraliśmy się do zoo, by przekonać się, że większość zwierząt nie lubi deszczu. Robiliśmy zdjęcia, śpiewaliśmy na dwa głosy Wandzi w samochodzie klasyki w stylu "uciekaj myszko do dziury", przebieraliśmy kupy w miejscach, w których przebieranie kupy wyzwala adrenalinę nie mniejszą niż nie jeden sport ekstremalny. Byliśmy razem.
Każdy wspólnie spędzony dzień poleruje diadem naszej rodziny ;).
Mało tu Wandy widać, ale zauważam podobieństwo do Tatusia :)
OdpowiedzUsuńMy się na majówce nudzimy, totalnie lenimy. Lilu smarkata, więc tylko chwilkę na dworze spędzamy.
Odbijemy sobie po długim weekendzie.
Oj,podobna i to bardzo.Kiedyś była moim lustrzanym odbiciem ponoć,a teraz tylko usta jej "z mamy" zostały;-)
UsuńA dla Lilu zdrówka!
Pozdrawiam
Piekna puenta
OdpowiedzUsuńDdzięki;-)
UsuńAle masz super rower!!!
OdpowiedzUsuńMichalina
Przeszedł gruntowną renowację by znów stać się rumakiem ze snów;-)
UsuńNooo słyszałam, ze był składany z różnych elementów. Dlatego jest taki nadzwyczajny. W ciągu dnia widzę całe tuziny rowerów, a Twój naprawdę jest wyjątkowy.
UsuńM
Ostatnie zdanie mnie powaliło - cudownie to ujęłaś :)
OdpowiedzUsuńZnam te ekstremalne zmiany pieluch :/
Moim zdaniem w zoo przewijaki powinny być normą, ale tylko moim ...
UsuńNo i innych rodziców;-)
UsuńChwile spędzone z rodziną, z najbliższymi są nieocenione! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda
Usuń