czwartek, 23 maja 2013

on the road again

Wróciłyśmy na wózkowe trasy. Jak tam mobilki? Zdaje się wykrzykiwać mała W. mijając inne dzidziuśki w swoich brykach. Świeże powietrze wypędziło diabła z mojego dziecka ze skutkiem natychmiastowym. Upajamy się ta dziwaczną wiosną i sobą. Karmimy gołębie, podziwiamy fontannę - no co tu dużo mówić, robimy wszystko, co robią mamy z dziećmi, które nie mają zapalenia uszu i podoba nam się to wielce ;).




Z cyklu historii komediodramatycznych. 
Rozpoczęłam kurs prawa jazdy. W mojej grupie jestem zjawiskiem o charakterze anomalii, mając lat prawie trzydzieści, pracując, o potomstwie nie wspominając. Póki co wykłady - dłużące się niemiłosiernie. Czasem chciałoby się rzucić jakiś żart, ale niepewność, czy dziatwa zrozumie, nieco mnie hamuje. Ciekawe, może dostanę ksywę "mama" ;).

6 komentarzy:

  1. Super, że już dobrze :) Śliczna jest, co zdjęcie jej to coraz ładniejsza.
    Prawo jazdy to ciężka sprawa teraz podobno...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wandzia jest coraz ładniejsza. Ten słodki uśmieszek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to powodzenia na kursie, mamusko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. żart? radzę sobie odpuścić; uczę w szkole policealnej i wielu ubiegłorocznych maturzystów po mej nieśmiałej próbie dowcipu mierzy mnie spojrzeniem w stylu "o co Ci k***a chodzi?".
    kashtaniac

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha również bym sobie darowała, Mamo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę wytrwałości. Zaczęłam kurs prawa jazdy w lutym, rownież mając 28 lat. Byłam najstarsza. Reszta to 16- i 17-latkowie. Nie czułam sie komfortowo, ale mam już to za sobą :)

    OdpowiedzUsuń