czwartek, 24 stycznia 2013

wolniej wolne!

Na myśl o tym, że w poniedziałek powrócić będzie trzeba do pracy, co zaowocuje na nowo rozdrapaną tęsknotą za możliwością spędzania całych dni z W. żal ściska moje 4 (tylko umownie) litery, które uszczuplić usiłuję tuptaniem po parku o godz. 5.30.


10 komentarzy:

  1. Oj, u mnie taki okrzyk też jest adekwatny, choć Bobas jeszcze w środku.

    Macie jeszcze kilka dni, na pewno wykorzystacie je w 100 procentach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy W. mieszkała jeszcze w moim brzuchu, optowałam za przedłużeniem ciąży o kilka miesięcy ;) bo ten stan domowej stagnacji wydawał mi się nadzwyczaj błogi :)

      Usuń
    2. O tak, to piekny czas! Wprawdzie chodze jeszcze do pracy, ale nigdy nie czułam się tak dobrze, tak radośnie. Uwielbiam być w ciąży!

      Usuń
  2. Jaki ładny obrazek :) Będzie dobrze, chociaż faktycznie i mnie przed każdym poniedziałkiem ściska boleśnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze, zazdroszczę motywacji z tuptaniem :) Ja na razie postanowiłam nie wozić więcej czterech liter do pracy, a iść pieszo, ale o świcie bym nie dała rady :) Po drugie, wiem co to za ból, wyjątkowo też nie mam ochoty zostawiać Syna i wracać do pracy, jakoś tak fajnie jest ostatnio razem, zawsze było, ale teraz pogadać sobie możemy, pośpiewać. No i szykuje się wracanie wieczorami i notoryczny brak czasu... Po trzecie, świetne zdjęcie, Wasza trójca pasuje do siebie idealnie, taka fajna rodzinka! Aż chciałoby się z Wami spotkać na kawę czy piwko :P Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znalazłam sobie w necie (uwaga!) "jak zacząć biegać" :) ja jestem raczej typ asporotwy zupełnie, więc lekko nie jest. Ale zbieram się te trzy razy w tygodniu na pół godzinki treningu (póki co polega on na pięciu rundach po 6 minut, gdzie przebiega się jedną minutę, a 5 szybko maszeruje i to w sumie jest luz, ale z czasem bieganie będzie się musiało wydłużyć i nie wiem, co to będzie ;)).

      Usuń
    2. a co do naszej rodziny, to wiadomo - każdy ma w szafie trupa ;) ale i mnie się wydaje, że (odpukać) tworzymy fajny zespół. A kawa, piwko - kto wie, może kiedyś nasze drogi się spotkają, życie bywa zaskakujące.pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Basiu lekko nie będzie ale dacie radę;) Ja wróciłam po 7m-cach bo nie było wyjścia, czyli teraz mi mija 4m-c w pracy i żyję dosłownie od weekendu do weekendu, już w środy się cieszę że jeszcze "TYLKO" 2 dni i już będę się mogła chłopakami moimi nacieszyć. Pozdrawiam serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, już kiedyś pisałam- powinno być chociaż tych dni po połowie w domu i w pracy,a nie tak, że tylko robota ;)

      Usuń