poniedziałek, 2 stycznia 2012

daktyle

           Tak - przyszedł nowy rok, tak - rozpoczęłam ostatni trymestr ciąży i tak...boję się. Noworoczny poranek spędziłam na uświadamianiu sobie i mężczyźnie, który zaraz mym mężem się stanie, iż najprościej sprawę ujmując, nie jestem gotowa, by
z mego ciała wydobyło się nasze potomstwo. Wpadłam w szał sprawdzania list obecności przedmiotów użytku wszelakiego potrzebnych do tego, by godnie ugościć w domu dzidziusia, no i przede wszystkim, by go godnie (o ile to możliwe ;)) wydać na świat. Wierzcie mi lub nie (choć zdecydowanie byłoby mi milej, gdybyście wybrały pierwszą opcję :)) ale ja na prawdę mam zaledwie body - w ilości trzech sztuk, rękawiczki -niedrapki  i jeden ręczniczek. To zaledwie kropla w bezkresnym oceanie potrzeb kształtującej się rodziny i jej mieszkania.
           Owa sytuacja przyczynia się, jak sądzę do poczucia braku gotowości psychicznej. Gdyby nie takie drobnostki, jak puchnięcie stóp i dłoni, nocne skurcze, ociężałość i ból pleców, to na prawdę nie wiem czy nie zorganizowałabym jakiegoś pochodu, albo chociaż petycji do władz bliżej nikomu nieznanych, by wskórać coś w kwestii przedłużenia ciąży ;).
           Przeczytałam kiedyś, że dobrze jest takim Wandom w brzuchu czytać, bo oswajają się z głosem rodziców i  będąc już po drugiej stronie mają większą łatwość ich rozpoznawania. Na gwiazdkę więc córka nasza, oprócz wspomnianych już "kreacji" dostała pierwszą część "Poczytaj mi mamo" - cudownej reedycji małych, kwadratowych książeczek z naszego dzieciństwa, zebranych brzydko mówiąc (a w sumie, co to za brzydota, skoro już niebawem będziemy każdego dnia czyścić małą pupkę ;) do kupy. I tak czytamy z Miśkiem o daktylach czy o kocie Filemonie i dumnym Bonifacym i wierzymy, że Wandzia się cieszy :).


9 komentarzy:

  1. hehehe, daktyle to niedługo będę znała na pamięć ;) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Młody uwielbia "Daktyle" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. My dziś też kupiliśmy bajki dla Dzidziusia, bo Tatuś poczuł nagłą potrzebę czytania Bobasowi do snu :P
    jesteś kolejną osobą w przeciągu kilku dni, która pisze o "Poczytaj mi mamo" :) chyba muszę się zainteresować i wybrać znów do księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @ onna i Hafija
    haha "Daktyle" rządzą :)

    @Emma
    Kochana, to genialna pozycja w literaturze dziecięcej, gorąco polecam, dzięki temu, że pamiętam te historie z dzieciństwa jeszcze bardziej je przeżywam teraz, kiedy czytam Wandzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo! Daktyle! Dzieciństwo mi się przypomniało. Daktyle i o Maszy, która się obraziła na poduszkę to były moje zdecydowane hity czytelnicze ;).

    A co do tego, że bobas zapamiętuje w brzuchu głos, czasem całe frazy, to ustaliliśmy ostatnio z Przyszłym Ojcem, że na jego błagalne "pograj ze mną w diablo" bobas stanowczo będzie się uspokajał :).

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wrecz nie wyobrazam sobie ze jeszcze az 19 tygodni przede mna, a Ty tu o wydluzaniu ciąży....:) hehe. Tez planuję nabyc takie bajki, mysle że czytanie ich uśpi skutecznie mnie i malą w brzuszku:) pozdrawiam i zapraszam na: http://bedziemyrodzicami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że przyjdzie faza wicia gniazda i rzucisz się w szalony wir organizacji i zakupów. Ja się obijałam do 32 tc, potem wpadłam w szał, zrobiłam listę i na allegro kupiłam 3/4 niezbędnych rzeczy, a resztę podczas jednych zakupów. I potem przedkładałam z kąta w kąt bo już nie miałam co robić, poza ostatnim sprzątaniem już na wylocie. Ostatnie 3 dni przed porodem pucowałam absolutnie wszystko i łupałam nerwowo orzechy włoskie aby były już gotowe bo jak się urodzi to nie będę miała czasu na takie duperele. Robiłam jeszcze ostatnie przetwory na zimę, sadziłam cebulki kwiatów - byłąm jak w amoku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po Twoim wpisie i sugestiom w szkole rodzenia skusiłam się na serie "Poczytaj mi mamo". Jeszczenietato będzie swoim głosem a'la Kamil Durczok czytał synowi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Aga na początku ciąży nie mogłam doczekać się brzucha, a teraz chciałabym zahamować jego wzrost ;)

    @Agnieszka
    no, tak to sobie właśnie wyobrażam, że i na mnie przyjdzie ta pora :)

    @Jagoda
    to będzie ubaw dla Ciebie i dzidziusia :)

    OdpowiedzUsuń