Innym istotnym dla mnie zbiorem zajść są moje powszednie podróże autobusem. Rodzaj pracy, pora roku i stan, w którym się aktualnie znajduje odbierają możliwość podróżowania na nogach, w związku z czym przemieszczam się komunikacją miejską. Wsiadam do autobusu zawsze 3 razy dziennie, w porywach do czterech, jeśli E. nie może mnie odebrać. I tam, w tych wielkich pojazdach....tam, Kochane moje, mieszczą się obwoźne wylęgarnie cudów. Każdy, kto podróżuje w ten sposób na pewno ma podobne spostrzeżenia. Szczególne umiłowanie do tego typu środków transportu mają osoby :
a) starsze
b) bezdomne i
c) pijane :).
Za dnia wycieczki te kosztują mnie zazwyczaj sporo nerwów : przepychanki, gimnazjaliści nie ustępujący miejsca ani staruszkowi o kulach, ani mojej ciężarnej osobie czy działające według znanych tylko sobie zasad kasowniki, które nie zawsze mają ochotę odbić kartę, wtedy gdy zainteresowany ma taką potrzebę. Natomiast wieczorami, kiedy w autobusie jest już znacznie luźniej, a mnie nie pozostaje już nic z wyznaczonych zadań poza powrotem do domu, podróże te nabierają zupełnie innego nacechowania. Zamieniam się wtedy w wyrafinowanego obserwatora i lubię wyobrażać sobie, jakie historie wiozą ze sobą współpasażerowie. Myślę o tym, ile kosztował ich wysiłek dzisiejszego dnia, w jakiej pracy czy szkole tracili swoje pokłady energii i kto na nich czeka...i czy czeka. Przy tzw. "dobrych wiatrach" puszczam wodze fantazji dalej i np. starszym osobom wymyślam epizody z ich młodości, ale to musi być już dzień wyjątkowej kreatywności ;). Wieczorami w autobusach ludzie są zasępieni, nie słychać rozmów, każdy tonie we własnych sprawach...a może tak, jak ja w sprawach innych. Na prawdę lubię te chwile, bo są totalnym oderwaniem od własnej rzeczywistości - moja skądinąd nie jest teraz wcale taka zła, ale jest jednak własna i znam ją zbyt dobrze, żeby dorysowywać do niej wymyślone elementy.
to jeszcze nie koniec, będzie i część trzecia :)
Obserwacje swoją drogą, ale zimowe jazdy autobusami czy tramwajami - fuj i smród. Moja wyobraźnia odmawia współpracy. Zresztą już od pary lat poruszam się autem i teraz snuję sobie historie o ludziach w korkach :)
OdpowiedzUsuńda się przeżyć ;)
Usuń