poniedziałek, 23 stycznia 2012

część trzecia.

            Ostatnią grupą wydarzeń, o których chciałabym wspomnieć są incydenty, których świadkiem lub członkiem stajemy się w zupełnie nieplanowany sposób. Myślę zarówno o tych miłych, jak spotkanie starszej osoby na przystanku, wdanie się z nią
w rozmowę i następująca po niej poprawa humoru na pół dnia, jak i też o tych napawających psychicznym dyskomfortem.
           Stoję w kolejce, sklep spożywczo - monopolowy, za mną para ( choć w ich przypadku to chyba zbyt daleko idące skojarzenie ) i słyszę, bo właściwie nie da się tego uniknąć, ich rozmowę. ON w sposób nadzwyczaj obrzydliwy serwuje jej nad uchem tekst : "a, kurwa, to mięso, co kupiłaś, to będziesz teraz sama żarła", szczęście w nieszczęściu, ONA nie wykazuje postawy zbitego psa, tylko burczy coś w rodzaju "i dobrze". Cała ta sytuacja napawa mnie przerażeniem o zagrożenie człowieczeństwa i w głowie pojawia mi się neon wyświetlający zdanie "obyśmy nigdy się do siebie tak nie zwracali".
           Wszystkimi trzema częściami tej mojej przydługawej może wypowiedzi chcę powiedzieć, iż codzienność nas tworzy, sprawia przecież, że istniejemy. Te schematy, bodźce autobusowe czy spotkania z marginesem ludzkich zachowań - wszystko to sprawia, że kształtuje się nasza osobowość. Oczywiście ma na to wpływ cała chmara innych czynników jeszcze. Jednak myślę, że ktoś lub coś ustawia przed nami przeróżne wydarzenia i od nas zależy czy je dostrzeżemy czy przejdziemy obojętnie nie czerpiąc żadnej nauki.
           W ostatnim czasie moja codzienność ma dla mnie ogromne znaczenie, bo, po pierwsze już niebawem Wanda przewracać nią będzie, jak grzechotką, a po drugie ja jej tą rzeczywistość będę przedstawiać. Zainstaluję w tym słodko - gorzkim świecie nową postać. To ogromna odpowiedzialność i niełatwe zadanie.
           Obiecuje Wandula, że zrobię co w mojej, nowo nabytej, matczynej mocy.

6 komentarzy:

  1. W pełni Cię rozumiem. Ja w chwili urodzenia Julka zapomniałam, że tego Człowieka trzeba wychować. A gdy to do mnie dotarło, przeszedł mnie dreszcz cykora:D
    Ale z perspektywy 5 miesięcy pociesze Cię, że miłe to "wychowywanie", a raczej pokazywanie świata:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuchając takich par zawsze się w duchu uśmiecham, że mam takie szczęście w życiu, bo to musi być strasznie wypalające tego typu relacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, nie wyobrażam sobie żyć w ten sposób.

      Usuń
  3. Zdecydowanie to my tworzymy naszą rzeczywistość, naszą codzienność. Może i to banalne, ale mało ludzi tak naprawdę zdaje sobie z tego sprawę. A im większa świadomość, tym lepszy będzie świat. Od szczegółu do ogółu.

    OdpowiedzUsuń
  4. my tworzymy rzeczywistość, a ona nas.

    OdpowiedzUsuń