Przedszkolaki są moim zawodowym tchnieniem. Nie wyobrażam sobie właściwie sytuacji, w której miałabym pracować z ludźmi dorosłymi. Dzieciaki mają energię, czyste emocje (w przeciwieństwie często do rąk i buzi), opowiadają suche żarty i śmieją się wniebogłosy, gdy ktoś puści bąka, poza tym są fabryką produkującą niezliczoną ilość genialnych tekstów - trudno nie darzyć ich zatem miłością.
Ja: O, Ala, wróciłaś! Bardzo długo Cię nie było. Cieszę się, że już jesteś zdrowa.
Ala (z miną mającą zasugerować mi, ze mój rozum porównywalny jest z tym puchatkowym): Ciooooociu, ja zawsze wracam.
Także ten, sami widzicie :)

W świecie Wandzi natomiast pojawiła się piaskownica. Mała W. jest oczarowana piaskiem, który tak po prostu, beztrosko można nabierać w piąstki i wypuszczać. Myślę, że ona uważa, że dzieje się wtedy coś, co nosi znamiona magii. I cóż? Patrząc na nią myślę też, że ma córka moja rację.
W świecie Wandzi natomiast pojawiła się piaskownica. Mała W. jest oczarowana piaskiem, który tak po prostu, beztrosko można nabierać w piąstki i wypuszczać. Myślę, że ona uważa, że dzieje się wtedy coś, co nosi znamiona magii. I cóż? Patrząc na nią myślę też, że ma córka moja rację.
Ty pracujesz w przedszkolu??? Zresztą, każda praca z dziećmi wzbudza mój niezmierzony podziw dla Was!!! Jesteś bohaterka, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńW przedszkolach trzech:-) uczę przedszkolaki angielskiego.
Usuń