Ostatnio, podczas wieczornego, a pokąpielowego i przedzaśnięciowego karmienia naszła mnie chęć rozpamiętywania poszczególnych okresów minionego półrocza naszego życia. Rozmarzona, z mgłą na oczach "rysowałam" więc przed E. tablicę zmian i dokonań naszej rodziny... a przecież w ogóle nie dało się jej odłożyć, a teraz już z 40 minut potrafi się sama bawić, a tylko na rękach zasypiała, a teraz sama w łóżeczku drzemki zalicza, a taka teraz rozgadana, roześmiana... nagle E. przerwał moją sielską opowieść drastycznym stwierdzeniem "no, a później pierwsza dyskoteka i będziemy żałować, że jej nie zjedliśmy wtedy, kiedy jeszcze była do schrupania".
Gdybym więc była poetką drugorzędną, albo nawet i gdyby tych rzędów było więcej, to zaserwowałabym Wam następujący wers "Och! Rycerzu czasu wstrzymaj swego rumaka".
Oczywiście przy poście tym mocno mrugam do Was okiem.
:) Bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten ton:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie:)
OdpowiedzUsuńOdmruguję :) Mrug, mrug.
OdpowiedzUsuń