Śmiało mogę postawić tezę, iż średnia wieku moich sąsiadów (wliczam wszystkie trzy piętra) oscyluje około sześćdziesiątki (nawet urodziny Wandy niewiele ją zaniżyły;)). Dodatkowo warto wspomnieć, że społeczność naszej klatki można określić, jako galerię osobliwości (i nie, nie jest to określenie użyte w celu okraszenia posta wyszukanym słownictwem;)).
Jest tu między innymi pewna pani, choć bardziej pasowałoby do niej określenie "postać" zwana przez pozostałych duchem. Mam wrażenie, że owy duch żyje naprawdę w innym przedziale metafizyki aniżeli przeciętni śmiertelnicy. Duch zawsze pozostawia uchylone drzwi od swojego mieszkania, by kiedy ktoś idzie po schodach móc wychylić się zza nich i obdarzyć ów przechodnia przenikliwym choć pustym spojrzeniem. Ostatnio duch zaskoczył mnie zupełnie. Drzwi otworzył na oścież i stał w nich nieprzerwanie patrząc na niewidzialny (przynajmniej dla mnie) punkt znajdujący się na wysokości oczu ducha. Nie bez znaczenia jest pewnie również jej bladość, ale zostawiam już jej temat z racji obaw przed narażeniem się opatrzności.
Inna sąsiadka słuch ma tak "doskonały", że w każdą niedzielę o 7 rano "wraz z nią" uczestniczę w mszy świętej, której transmisja odbywa się w jej odbiorniku radiowym.
Jeszcze inna w porach zupełnie zaskakujących łapie za kij od szczotki i rozpoczyna ostukiwanie własnego mieszkania z przyczyn pewnie (niestety) nieznanych nawet sobie.
I o cóż może mi chodzić - zapytacie moi drodzy czytelnicy (lub nie zapytacie wcale, ale pozwolicie mi myśleć, że tak jest;)). Co do E. to nawet bez szczególnie zaciśniętych zębów przyznaję jej całkowitą rację. Co do dziesiątki dzieci - raczej się nie pokuszę. Sedno sprawy jednak tkwi w zmieniających się współcześnie rolach męskich i żeńskich. Tato - niegdyś jedyny żywiciel rodziny, nie wiele mający wspólnego z wychowaniem dziatwy stał się teraz wrażliwym partnerem. I świetnie i brawa i fanfary i sąsiadki pieją i panie na ulicy widzą go z wózkiem, i boże i jaki wspaniały. Mama - pomimo częściej niż niegdyś podejmowanej aktywności zawodowej jest mamą taką samą, co kocha, przytula, przykleja plastry i wie o swoim dziecku więcej niż ono samo. No więc ja się skromnie pytam: gdzie są dla mnie oklaski? Mój mąż jest świetny w swojej roli, ale czy to znaczy, że dla świata ja jestem zwykła, szara, przeciętna?
Mamy są super. Mówcie im to.
Ależ masz ciekawych sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńMamy rządzą tym światem aczkolwiek zabrzmi to dwuznacznie - chociaż może tylko w moim mniemaniu.
A że pieją na takiego ojca z wózkiem - cóż, coraz rzadszy widok, niestety...
A, niech się pocieszy jeden z drugim tata. Niech spuchnie z dumy i lata pod sufitem, że nawet panie sąsiadki wychwalają go, bo przecież jest super. Niech. Bo tak sobie myślę, że przy całej swej wyjątkowości, pomocności i udziale w wychowaniu, gdyby jeden z drugim tata miał ogarnąć rolę mamy... niehybnie by wymiękł :D Mamy są super! I mówię to nie tylko dlatego, że jestem mamą :)))
OdpowiedzUsuńniestety nadal pokutuje to, że społeczeństwo myśli, iż macierzyństwo to zasr*** obowiązek kobiet. Masz rodzić dzieci - łaski nie robisz. Spróbuj powiedzieć tylko, że nie chcesz mieć dzieci, że nie zamierzasz urodzić i siedzieć w pieluchach, że nie czujesz powołania - zaraz okrzykną cię złą kobietą, patologicznie myślącą i zachowującą się jednostką. Od babć usłyszysz, że nie masz prawa narzekać, bo przecież one najczęściej wychowały kilkoro potomstwa, także ty z tym jednym nie masz prawa w ogóle narzekać, być zmęczona... Wiele matek zresztą także zachowuje się tak, jakby pojadły wszystkie rozumy i były idealnymi matkami, nigdy nie zmęczonymi, poświęcającymi się dzieciom bez reszty, więc kiedy postarasz się chociaż delikatnie zakwilić, że ci ciężko, że humory, że czasem ci zwyczajnie siada itp. spojrzą na ciebie z góry, z triumfem... Jedyna chyba osobą, która może cię docenić, jest twój mężczyzna, ale jedynie pod warunkiem, że dasz mu zaznać trudów ojcostwa i obowiązków związanych z dzieckiem. Jeśli nie to widzi jedynie przyjemności i także nie zrozumie dlaczego miałby ci mówić, że jesteś super i super sobie radzisz...
OdpowiedzUsuń