Światu chcę obwieścić, iż oto pozmywałam naczynia, wysterylizowałam butelki, umalowałam się, spakowałam torbę na wyjście, a teraz pisze tego oto posta. Wszystko to miało miejsce w przeciągu godziny. Tak oto mimo wcześniejszego braku przekonania, stałam się entuzjastą chusty :). Należy również nadmienić, że od rana dzidziuś układał usta kącikami w dół okazując przepełniającą go gorycz ;). Chusta, która pojawiła się w domu naszym dnia wczorajszego okazała się zbawieniem.
pozdrawiamy wszystkie marudy ;)
Dzięki za pozdrowienia :) Wyglądasz pięknie, obie wyglądacie świetnie :D
OdpowiedzUsuńależ dziękujemy bardzo:)
UsuńJa do chusty nie jestem przekonana, ale może powinnam spróbować? Gdzie ją zamówiłaś? Dasz znać po kilku dniach jak się sprawuje? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na częstsze wpisy! :)
te konkretne chusty są tutaj :http://www.babytula.pl/ lub na allegro, sprawuje się ok, chociaż Wandzia jest już za duża na "kieszonkę", a za mała na "żabkę". Stosujemy więc "kieszonkę z wystającymi nóżkami" własnego autorstwa ;)Chusta jest super, ale Wandzia musi miec na nią ochotę :)
UsuńWczoraj wieczorem wypatrzyłam, że to Tula. Na ekranie telefonu nie mogłam się dopatrzeć.
UsuńZastanawiam się nad chustą, ale chyba zobaczę na ile 'upierdliwa' ;) że tak to ujmę będzie Mała :) Bo może wcale nie będzie mi potrzebna...
Również planuje zakup chusty dla dzieciaczka :) Mnie osobiście urzekły chusty marki "pentelka" wiele koleżanek już testowało, są naprawdę solidne i cena stosunkowo nie wielka w porównaniu z innymi markami bo 55 pln na allegro :) niska cena a jaki komfort :)
OdpowiedzUsuńmy dzis sprobujemy:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki:)
UsuńU nas się nie sprawdziła, Bobas uwielbiał fikać nóżkami i przekręcać się, włożony do chusty darł się aż do momentu, gdy został z niej wyciągnięty i włożony do wózka. Co dziecko, to inne:) Grunt, że miałam pożyczoną, a nie kupioną :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, wyglądacie razem bombowo! :) Ja też nie byłam przekonana do chusty, ale zawiązywaliśmy się w szkole rodzenia i będę chciała spróbować z Anielą.
OdpowiedzUsuńdziękujemy:)
Usuńa spróbować zawsze warto :)
Boskie zdjęcie :D i zgadzam się - chusta cudownie ułatwia życie :D o ile Dzieć ma ochotę w niej akurat być, bo mój Młody potrafi niezły koncert zrobić w chuście...
OdpowiedzUsuńWandzi podchodzi chusta raczej przed południem:)
UsuńMiło mi, że ta chusta będzie się Tobie ze mną kojarzyć. Faktycznie groszki identyko jak oprawa mojego bloga i daszek Erykowego wózka.
OdpowiedzUsuńA my chustujemy się z powodzeniem już od ponad tygodnia. Pierwsze podejście bylo niewypałem ale za drugim razem Eryk się w chuście zakochał. Niestety mame wciąż boli kręgosłup więc nie może za długo chodzić z takim ciężarem.
U nas chusta się nie sprawdziła, tak jak hybrydowy leżaczek;D Martynka jest takim żywym srebrem, że ciężko mi ją ujarzmić;D czasem się zastanawiam jak ja jeszcze funkcjonuję?;>
OdpowiedzUsuńmoże się jeszcze przekona:)
UsuńAleż cudownie wyglądacie! My chustowi nie byliśmy, bo Synko nie lubił być noszony, wolał zdecydowanie na płasko, no i pierwsze miesiące swojego życia przespał, nie chcąc ukazać swych pięknych oczu światu, tylko pobudki na mleczko robił. Natomiast uważamy, że to świetny wynalazek w przypadku bardziej wymagających maluchów! No i ten widok Was razem zachustowanych-rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńNo i super! Też chciałabym używać chusty, wydaje się właśnie, że wszystko można robić z maleństwem, mając ręce wolne. Świetnie, że Ci się spodobało:)
OdpowiedzUsuńA propos wolnych rak, ja dostałam od koleżanek na Baby Shower parasolkę do spacerów z wózkiem, którą zakłada się sobie na głowę. Parasolko - kapelusz:D Bardzo praktyczne, ale przyznam, że trochę się wstydzę nosić... ;D
Usuńhttp://notacowgirl.wordpress.com/2011/03/10/physical-therapy/ coś podobnego, ale czarne w kremowe groszki;D
Usuńprzyznaję,że dość ekstrawaganckie rozwiązanie ;)
UsuńCha cha! :D No nie wiem, nie wiem... Może jednak kaptur;)
Usuńpięknie panie wyglądają, mój syno chusty nie tolerował, w chuście darł się nawet bardziej ;)
OdpowiedzUsuńJa już jestem amatorką chusty, choć jeszcze nie mam bobaska, ani nie jestem w ciąży. Ale tylko się naczytałam, naoglądałam, że się w niej już zawczasu zakochałam.
OdpowiedzUsuńAch jak mnie zazdrość rozsadza, jak czytam Wasz - mamusiowe posty. Płodna jest ta wiosna :P
tak! to jedna z największych zalet chusty! wolne ręce! przy moim absorbującym maluchu jest dla nas zbawienna do dziś :)
OdpowiedzUsuń