Mój mąż to ten typ mężczyzny, który dostając kataru bliski jest wybieraniu garnituru do trumny. To również ten typ, przy którym posiadanie encyklopedii traci sens. Ba! zaczynam się zastanawiać nad tym czy jakaś okazja prezentowa nie sprawi, że wejdzie on w posiadanie koszulki z napisem "fuck google ask me". Jest to także ten typ mężczyzny, który przebywając z kolegami traci rachubę czasu, podczas gdy ja zastanawiam się czy wychodząc z pubu zahaczyli o Trójkąt Bermudzki czy też może o sortownię Poczty Polskiej ;). Cóż, każdy facet musi mieć swoją jaskinię, i jak powszechnie wiadomo, należy go czasem do niej wypuścić, by zapobiec obustronnym frustracjom. Ale nie o tym. Każda kobieta na pewno potrafiłaby znaleźć w swoim partnerze takie "smaczki" :) Jednak często bledną one w sprzyjających okolicznościach :).
Bo mąż mój to również ten sam człowiek, który dostając do rąk swoje dziecko nie zachowuje się, jak gdyby ktoś podrzucił mu śmierdzące jajo, które najchętniej przekazałby dalej. Wręcz przeciwnie, zdaje się uwielbiać czas, spędzany z córką tylko we dwoje. Przyłapuję ich na rozmowach, przytulaniach i robieniu sobie wspólnych zdjęć :).
Tym razem jednak ten sam "mąż mój" zrobił coś, co szczególnie ujęło moje serce i o czym trochę potrąbię. Widząc, jak przemieniam się w mamę zombie, sypiając po kilka godzin i stając obok własnej osoby, zaproponował, że weźmie tydzień urlopu, by przejąć opiekę nad Wandą, co pozwoli mi poświęcić się domknięciu wspomnianej poprzednio, wycieńczającej mnie już sprawy. On twierdzi, że to nic wielkiego, że to naturalne. Ja natomiast jestem pod ogromnym wrażeniem jego zachowania i powiedzieć muszę, że niedosytu uczucia wsparcia to ja na pewno nie doświadczam.
Ot, taki post chwalebny ;).
Niesamowity jest:) Szczęściara:)) Pielęgnuj, pielęgnuj go:)
OdpowiedzUsuńCzy pisałam już, że uwielbiam twoje pisanie? :*
Lubię:))
OdpowiedzUsuńtaki maz to skarb :)
OdpowiedzUsuńdbaj o niego :)
świetny post i koszulka wspomniana też byłaby świetnym prezentem:)
OdpowiedzUsuńdlanich.blogspot.com
Rewelacja!
OdpowiedzUsuńPrzy punktach o katarze i encyklopedii myślałam, że o moim mężu piszesz :P
OdpowiedzUsuńFajnego tatę ma Wanda. A zdjęcie piękne!
zaraz pokażę tego posta mojemu męzowi hehe i niech czyta codziennie, aż do porodu, po 3 razy dziennie, aż będzie umiał wyrecytować z pamięci ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie. No i post rewelacyjny - uśmiałam się a i wzruszyłam pod koniec :)
OdpowiedzUsuńCudowny mąż! Skarb po prostu.
OdpowiedzUsuńZdjęcie piękne!
Faktycznie chwalebny :)
OdpowiedzUsuńAle zasłużony :)
Miło się czyta takie posty :)
Mam podobne wsparcie w mężu, ostatnio został sam z Zosia zebym mogła sobie isc pobiegac i jescze sam mnie z domu wypychał.Naprawde sliczny aniołek z Wandzi
OdpowiedzUsuńTaki mąż to skarb!:)
OdpowiedzUsuńTak się przy pierwszym zdaniu zaśmiałam, że aż brzuch zabolał. A mam być spokojna, żeby jeszcze niecałe 2 tygodnie wytrzymać w 2paku, więc bez takich mi tu! :)
OdpowiedzUsuńDodatkowo też się rozczuliłam... :)