środa, 16 listopada 2011

laurka dla Taty

            Moja córka ( a wspomnieć muszę, że określenie to napawa mnie nie lada ekscytacją :)) postanowiła zaznaczać już swoją obecność poprzez odczuwalne wierzganie. Pierwszy raz poczułam to w minioną niedzielę. Na podorędziu był tatuś, więc
i on mógł tej magii doświadczyć. Niesamowita to doprawdy historia, że stworzyliśmy małego człowieka. Wiem, że takie rzeczy się zdarzają od zarania dziejów, ale jednak mimo wszystko nam się nie zdarzały i teraz kiedy stanęliśmy w obliczu tego zjawiska jesteśmy nim rozgromieni. E. po odczuciu kopniaka Wandy na swojej dłoni wydukał "no, czad". Określenie to nagle przestało być dla mnie codziennie używanym powiedzonkiem i w końcu pasowało do sytuacji.
          Ach, bo chcę powiedzieć proszę Państwa, iż ... w życiu bywa różnie (slogan wytarty, ale jakże prawdziwy, zatem się go nie boję ;)), a w ciąży jeszcze różniej ;). Miewam obawy, złości i wyrzuty w kierunku mojej drugiej połowy. Mam jednak pewność, że to połowa właściwa i moje szczęście wywołane posiadaniem dziecka z tym właśnie człowiekiem jest niepomierne. Tyle.

5 komentarzy:

  1. Aż się wzruszyłam i zzieleniałam z zazdrości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ten przekrój. Jestem tu po raz pierwszy, więc z całego serca gratuluję ciąży. Doświadczasz wspaniałego cudu. Trzymam kciuki, aby wszystko było w porządku. Za hormony również trzymam, żeby za bardzo nie zdenerwowały męża :) Pozdrawiam i przesyłam całuski dla dzieciątka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żono, nie myśl o zieleni, tylko o czerwieni;)Okiełznaj hemoglobinę, a później "hulaj dusza, piekła nie ma" ;)

    Maggie, dziękuję i witam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli takie same odczucia co do Tatów mamy:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Próbuję policzyć w którym to dokładnie tygodniu ciąży dostałaś tego pierwszego kopniaka od córy i nie mogę się doliczyć. Ja wyczekuje na ten akt już powoli.

    Bardzo się cieszę, że Twój E. okazał się nie tylko dobrym partnerem ale też będzie idealnym materiałem na tatę.

    OdpowiedzUsuń