Nadchodzi nowe. Zbieram się do życia na jesień, choć w naturze to raczej paradoks. Idą zmiany, ale jeszcze chwilę zaczekam, aż ogłoszę je światu ;). Jestem podekscytowana wirem, który powoli się rozkręca. Wracam do pracy, mam coraz więcej zajęć, a ludzik chyba daje mi moc, bo bardzo dobrze się czuję, kiedy wzrasta moja aktywność. W przyszłym tygodniu wizyta, więc oficjalnie zaczynam odliczanie do spotkania na ekranie z tworem naszej miłości ;).
Dzisiaj nie piszę więcej, by zbudować klasyczną drogę napięcia w czytelnikach, a przy okazji i w samej sobie ;). Brzmi to może nieco zawile, ale niebawem zagadka zostanie rozwikłana.
Przesyłam poprzez wirtualną rzeczywistość moc pozytywnej energii, bo takowa mi dzisiaj towarzyszy :).
No to już drugi dzień czekamy na nowe. Jeszcze trza czekać? ;)
OdpowiedzUsuńKochana, tak miło :)
OdpowiedzUsuńNo, jeszcze troszeczkę, zresztą, z tego co przed chwilą przeczytałam, to chyba właśnie odjechałaś gdzieś nieźle odstrzelona :)
więc, jak wrócisz, to postaram się, żebyś miała co poczytać ;)
pozdrawiam