Dzisiaj jestem potworem kołdernym - absolutnym. Do południa usprawiedliwiałam się sama przed sobą mdłościami i był to argument prawdziwy, ale po 12 preteksty zginęły, a stan lenistwa nie ;). W dodatku całkiem nieźle idzie mi kreowanie mojej jamy na przerażającą. Jeszcze trochę i stanę się znów człowiekiem, a moja pieczara względnie wyglądającym mieszkaniem, ale jeszcze troszeczkę.
Czekam na swój brzuch, tzn. nie żebym go nie miała, bo do okruszków nie należę ;), ale póki co nie jest to brzuch będący ewidentnym efektem miłości dwojga ludzi ;). Na ten brzuch się czeka, nie jestem jedyna, wiem o tym, brzuchy na początku ciąży widzi się wszędzie, tylko niestety nie u siebie. Brzuchy w parku, brzuchy w markecie, brzuchy w drodze do pracy, w telewizji, aż w końcu brzuchy w wyszukiwarce google :). Ja wiem, że ludzik tam jest, ukochany mój wie i wiedzą ludzie, których poinformowałam, ale przecież ma wiedzieć cały świat, że "halo! tak, właśnie ja jestem w ciąży".
Jest luz, ale - Brzuchu, przybywaj !
dosłownie ;)
ja tez na moj brzuch z utęsknieniem czekałam,a tu nic i nic...bo mdłosci,zawroty głowy sie pojawiają, chce ci się spocząć na siodełku gdy jedziesz np.autobusem,ale nie, nie mozesz wymagac ustapienia miejsca od pana obok, bo przeciez z oczu ci nie wyczyta ,ze ty malenstwo masz w brzuszku i cholernie cie mdli. Ten brzuszek to tak przy pierwszej ciaży niestety dłuuuugo się nie pojawia. ja nawet bym powiedziała ,ze doczekałam sie "wklęsłosci", ale to wszystko przez 9 miesięczna zgagę, która obrzydziła mi niektóre pokarmy. Twoj brzusio pojawi sie prawdopodobnie w podobnym czasie co moj, czyli okresie zimowym. Musisz wiec uzbroić się w wygodne rajstopski i portaski ,bo te naprawdę potrafią dokuczać swym wpijaniem sie w boczki. No,a czas kiedy brzulek bedzie naaaaajwiększy to wczesna wiosna (jak myśle) wiec piękny czas ,zeby moc wszystkim wszem i wobec pokazać się w kwiecistych sukniach spowijających kształtny brzuszek. Najpiękniejsze i najzabawniejsze są chwile kiedy maleństwo jest już tak duze,że miejsca mu nie wystarcza w brzusiu i rozpycha sie,szarpie i kopie,a twoje krągłosci zaczynają przybierac dziwną postac. od razu mi sie "Obcy" przypomina ;) "Uwielabiałam ten stan-wcale nie-sam na sam" ach...musze przyznac,że brakuje mi brzusia mego..choć przecież "sedno sprawy" juz od przeszło miesiąca jest ze mną. i kocham go.
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję, napisałaś kawał pięknego komentarza:)
OdpowiedzUsuńa ustępowanie miejsca ciężarnym z widocznym brzuchem to rzeczywiście paradoks, bo one najgorzej czują się, kiedy ten brzuch jest niewidoczny;)
doczekasz sie brzuszka szybciej niz myslisz:)
OdpowiedzUsuńja tez czekał z utesknieniem i zadnych efektow nie widzialam, az któregos dnia zorientowałam sie po prostu, że juz jest:))
to jest tak, że się czeka aż on urośnie a potem nagle z dnia na dzień robi się taaaaki wielki i potem w pewnym momencie przeszkadza :) ale ten fajny czas kiedy zaczyna być widać "o co chodzi z tym brzuchem" jest faaaajny :)
OdpowiedzUsuńdziewczyny, właśnie na ten moment czekam z utęsknieniem:)
OdpowiedzUsuńMam taką własną teorie, że gdy kobieta nie jest szkieletorem (tak jak ja) to zanim brzuch się pojawi to przybywa najpierw w boczkach i biodrach wiec tak teraz doszukuje się swojego brzucha ;)
OdpowiedzUsuń