Potrzebuję konkretnego wyładowania...piorunów, grzmotów, psów chowających się pod umywalką w trakcie burzy. Atmosfera mojego organizmu jest jak najbardziej środowiskiem burzowym, tylko z nieznanych mi powodów, kiedy dojść ma już do ujścia emocji zaobserwować można jedynie mżawkę. Ta z kolei sytuacja chyba spowodowana jest faktem, iż nie mam pomysłu na przebieg owej burzy. Po prostu nie wiem, jak się wyładować,a nawet nie do końca wiem dlaczego "burzowość" jest aż tak intensywna.
Prawdą oczywistą jest, że kiedy ma się za dużo czasu na przemyślenia przychodzą demony różnorakie - "wstążki, czaszki, proszki, szarfy, chustki, broszki". Niebawem wrócę do pracy i myślę, że obrażone z powodu niepoświęcanego im czasu demony po prostu, jak to się mawia "pójdą w długą". Jeśli to nie pomoże to się przeprowadzimy,a one niech sobie siedzą w tym mieszkaniu ;). W najbliższej przyszłości i tak czeka nas zmiana lokum, bo miejsce obecnego stacjonowania...hmm, chyba nikomu nie życzyłabym tu rozpoczęcia żywota, a tym bardziej swojemu potomstwu.
Wracając do wzbierającej we mnie burzy - jak na razie jest tylko niesamowicie duszno.
ps. no cóż, póki co nie mam odbiorców, ale nie planuję się łatwo poddać. Może chociaż jedna osoba trafi tu przez przypadek i zostanie...i tak! właśnie dla tej jednej i dla siebie oczywiście postaram się wytrwać :)
Dziękuję Ci serdecznie za przemiłe słowa!:) nawet nie wiesz, jak mi miło:)No i w końcu kupiłam te okulary, tyle że białe (takie tylko były) i nie da się w nich patrzeć na świat! =P
OdpowiedzUsuńPowodzenia w prowadzeniu tego kawałka Twojego osobistego Internetu:)