Młodzież dzisiejsza oczywiście mnie oburza, chociażby nie mówiąc mi "cześć" wychodząc z zajęć kursu prawa jazdy, ale też i fascynuje i wprawia w zazdrość i zakłopotanie nie rzadko. W młodości drzemie siła, która mnie opuszcza, w młodości drzemie chęć podejmowania wielokrotnych prób, poszukiwań i wyzwań. Młodość bezczelnie śmierdzi kreatywnością i luzem, który z wiekiem obrasta w scenariusz.
Nie zna młodość trudów osiągania zdolności kredytowych i "wypruwania sobie flaków" podczas zapewniania rodzinie własnego lokum. Nie wie młodość, co to położenie podłóg, wstawienie okien albo burzenie ścian mniej lub bardziej działowych.
Nie podejrzewa jednak młodość nawet, że ukochany takich nabiera rysów cudownych, gdy podejmuje decyzje, że taki mocny staje się związek, gdy na horyzoncie widnieje wspólny cel, że kłótnie o gusta tak męczą jak i cieszą ogromnie.
Więc niech się młodość uczy, niech wie, że nie ona jedna kipi radością i pięknem.
Poniżej spora dawka zdjęć, dedykowana mamie chrzestnej małej W. Mojej sile napędowej i pociągowej i niekończącej się inspiracji. Niech całością będzie to z bezkresem.
zamarłam nad przedostatnim zdjęciem i nagle zupełnie poczułam jak mnie to zielsko w nos łaskocze... dzięks :D
OdpowiedzUsuńŁoooo, ta ja dziękuję za takie słowa!
OdpowiedzUsuńMagiczne! Wszystkie!
OdpowiedzUsuńmniam, mniam, bardzo smaczny miód na moje serce :)
UsuńFajny tez bezkres w Twoim wykonaniu.
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam do nas na konkurs. Szanse na wygrana duze, bo nagrod jest az 5, a chetnyh malo :)