Jestem na etapie, kiedy nazwa Wał Staromiejski kojarzy mi się już z punktem na mapie miasta w którym żyję, a nie określeniem własnej figury. Marszobieg uznaję za stały element mojego tygodniowego harmonogramu. Kilka osób (poza moim mężem niestety) zauważyło nawet korzyść, jaką wywierają na mnie treningi, co jest dodatkową motywacją. I wszystko się tu w całość niby składa, a jednak wciąż coś nie tak i wciąż coś trawi mi trzewia (i nie jest to pita przeze mnie nagminnie herbatka na odchudzanie). Wiek na mnie "wchodzi" i nie mówię tu o jakże postępowym wieku XXI, ale moim własnym. Wieku, w którym skóra zachowuje się, jak osobny byt, nie przylegający do organizmu, wieku, w którym miłosne uniesienia stają się mrzonką majaczącą na horyzoncie przeszłości, zbyt głośna muzyka szarpie nerwy, a nieprzespana noc maluje się na twarzy jak permanentny makijaż.
Takie oto myśli "wiosenne" mi po głowie chodzą.
To, co wrzucam pod spodem popularne blogerki modowe nazywają z gracją "instagram mix".
 |
| domowe zci(e)sze |
 |
| praca |
 |
| absolutna bezgraniczna miłość Wandzina |
 |
| baloniku! |
 |
| królowa |
 |
| speed dating |
 |
| kumpel |
 |
| czarna biała góra |
 |
| rodzice W. |
 |
| miłości moja |
oj tam, oj tam. Też mi zrzęda - to takie mini narzeki, a nie prawdziwe zrzędzenie ;)
OdpowiedzUsuńwłoski Wandziuli są the best!
OdpowiedzUsuńNa mnie też "wiek wlazł". Kiedyś, po suto zakrapianej imprezie, wystarczyło o poranku wziąć prysznic, umyć zęby i iść do pracy/na uczelnię, wyglądając całkiem świeżo i nawet błysnąć ciętą ripostą, zabawnym dowcipem, udzielać poprawnych odpowiedzi na zadane pytania.
OdpowiedzUsuńW ubiegłą sobotę wyprawiałam urodziny. Całą niedzielę nie mogłam wstać z łóżka, bo czułam się jak wrak człowieka. Co gorsza - w poniedziałek było niewiele lepiej! A wyglądałam jak strach na wróble po mutacji genetycznej. Dosadniej mówiąc - czułam się przez dwa dni jak kupa g***a!
Moja wątroba, mózg, skóra, ba - cały organizm nie odnawia się już tak ekspresowo jak kiedyś...
Chcąc zakończyć mój smutny wywód, sparafrazuję znane powiedzenie o wodach Wisły, nawiązując też zgrabnie do Wału Staromiejskiego - Nie pomogą z Prosny wody, kiedy człowiek już niemłody! :-)
Kashtaniac
niesamowite loki...sama bym takie chciała :D Czarnowidztwo iście przedwiośniowe i jak przedwiośnie - przejdzie :P
OdpowiedzUsuń