Generalnie staram się by wszelakie wytyczne dotyczące umiejętności dzidziusiowych w danym miesiącu życia były nam obce. Nie otwieram newsletterów, ani też ulotek i poradników, które zostawiła mi położna. To, że każde dziecko rozwija się indywidualnie, to prawda stara i oczywista, a wszystkie te wyznaczniki zaburzają tylko rodzicom percepcję tego założenia. Podejrzewam, że "cisnąć" będą mnie pewnie jedynie sprawy siedzenia, chodzenia i mówienia, ale do tego jeszcze mamy trochę czasu.
Ale dobra, przyznać się muszę, że są dwie takie umiejętności, które w rozwoju mojego berbecia uznać mogę za wyczekiwane. Jedną z nich jest śmianie się w głos, takie jakie potrafi wywołać jamnik w trakcie kąpieli (klik), bądź też inny psi przyjaciel łapiący mydlane bańki (klik). Drugiej natomiast doczekałam się już! Dopingowałam Wandzię, śledziłam progres elastyczności ciałka córki mej i stało się - stopa sięgnęła tzw. dziupła :).
Tomek jeszcze stopy nie lapie ale smieje sie tak ja filmiku doprowadza nas tym do lez ze smiechu doslownie ja placze ze smiechu jak on sie tak smieje:D
OdpowiedzUsuńNiedługo sięgnie do ucha i będzie krzyczeć "halo, halo!" :D
OdpowiedzUsuńOoo tak , stopy są pyszne!:D
OdpowiedzUsuńBaśka, Twoja córka jest prześliczna! Te oczy to ona ma takie naprawdę??? Jak Ty jej odmówisz czegoś, no jak??? :D
OdpowiedzUsuńNo Wandzia wygimnastykowana:) A filmiki świetne, pośmiałam się razem z tymi bąblami:)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!Twoje zdjęcia są inspirujące:D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
karmelkowelife.blogspot.com
Jeśli Ci się spodoba to dodaj do obserwatorów.
Daj znać to się odwdzięczę:)
No i Mama obcinanie paznokietków u nóg ma z głowy ;) Młoda sama będzie to robić.
OdpowiedzUsuńAaaa!!! Bobas jedzący własną stopę to dla mnie wymarzony widok i czekam z niecierpliwością na dzień, gdy mój Wojtek posiądzie tę umiejętność :D
OdpowiedzUsuń