piątek, 24 sierpnia 2012

how high

Każda kobieta posiadająca dziecko wie, że są w biegnącej z zawrotnym tempem codzienności momenty kiedy jest tylko i wyłącznie mamą, nikim innym. Kobieta nie jest wtedy żoną/partnerką, nie ma swojego wykształcenia, zawodu, nie jest siostrą, córką, nawet kobietą za bardzo nie jest - jest mamą i tym byciem się upaja. To są chwile mniej lub bardziej zębnego uśmiechu albo "ucinania komarka" w ścisłym przytuleniu z "człowieczkiem zbudowanym z serdelków". Nie wiem czy coś wcześniej dawało mi poczucie takiego odlotu, totalnego oderwania od rzeczywistości. Osobiście uwielbiam ten "haj", łapiąc go ładuje mentalne i fizyczne akumulatory by po skończeniu tej "astralnej podróży" dać sobie jakoś radę w świecie rzeczywistym ;).



Z przyziemnych spraw: nie mogę pozbyć się natrętnego uczucia wielorybowatości własnego ciała, Wandzia pokochała pozycję "twarzą do świata" w nosidełku, zostałam dotknięta różczką fotografii natychmiastowej, a rodzina nasza okazała się cudownie sprawdzać podczas weekendowych wyjazdów poza miasto.

Pozdrawiam słonecznie mimo kropel spływających po szybie okna w poddaszu mego wynajętego mieszkania ;)


14 komentarzy:

  1. O tym samym wczoraj myslalam gdy zamiast odlozyc Zosie na drzemke do lozeczka przytulilam sie do niej mocno i polozylam z nia razem na lozku, jakos ciezko mi sie z nia nawet na okres drzemek rozstac. FAjnie jest miec chwilke dla siebie ale czasem nei potrafie sie doczekac az sie obudzi i podaruje mi swoj bezzebny usmiech:) bede pewnie o tym tez niebawem u siebie pisac bo az mnie rozsadza szczescie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham i chłonę, każdą cząstką

    OdpowiedzUsuń
  3. tak czytałam tego posta na telefonie i tak właśnie leżałam z moją miłością śpiącą smaczne w uścisku;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baśka, ja płaczę teraz przez Ciebie! (i trochę pewnie przez te hormony...) Pięknie to napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy Eryś zarzuci na mnie rączkę i nogę przy karmieniu to czuję się jakby mnie tulił z całych sił i nie chce się ruszać aby ta chwila trwała wiecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda! Te chwile są niezastąpione! Uwielbiałam je i wciąż uwielbiam, choć teraz zdarzają się rzadziej. Urlop macierzyński zdecydowanie powinien trwać dłużej, by móc w pełni wyłapać i wykorzystać te piękne momenty we dwoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, w Polsce to powinno być jakoś inaczej rozegrane, np. żeby kobieta mogła wrócić do pracy początkowo na kilka godzin,a resztę mieć od państwa, ale....gdzie tam

      Usuń
  7. fajnie opisałaś ten ,,haj'' :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha, ja też od kiedy zostałam mamą, pytam samej siebie: " kobieto jak ty wcześniej żyłaś? " dziecko daje niesamowite szczęście, nie do opisania...choć nie zawsze jest kolorowo, to żyć bez tego maleństwa nie mogę!

    OdpowiedzUsuń