piątek, 27 lipca 2012

moc

Jak na pewno wiele z Was zauważyło z momentem wydania na świat dziecka kobieta dostaje w pakiecie z potomstwem nadludzkie, wydawać by się mogło, moce. 

 Wczoraj na spacerze na mojej córce usiadł obrzydliwy robal. Myślę, że za czasów bezdzietności taki sam robak spowodowałby u mnie nerwowe wicie się w połączeniu z wydawaniem trudnych do określenia odgłosów. Tym razem jednak szybciej niż zaczęły pracować moje procesy myślowe, ów stwór znalazł się w mojej dłoni już na wpół zgładzony.

Kilka dni temu sprawa wyglądała nieco poważniej. Doznałam uczucia, że potrafiłabym gołymi rękoma rozszarpać człowieka. Mowa tu o rehabilitantce Wandy, która doprowadziła do płaczu nas obie, i którą postanowiłam wyeliminować  z naszego życia, zastępując ją kimś, komu w klatce piersiowej zalega jednak serce. Powiem więcej - wychodząc z ostatnich ćwiczeń byłam na nią tak wściekła, że mam właściwie pewność, że mogłabym ją "załatwić" również siłą umysłu. W związku z ostatnim stwierdzeniem zostałam przez mojego męża nazwana "kinetic woman". 

Tak już po prostu jest i wiem, że jest nas więcej :)
Pozdrawiam zatem wszystkie Superwomen :)


8 komentarzy:

  1. Zgadzam się kobieta odkrywa w sobie nowe siły, nowe umiejętności i nowe instynkty:) Ja na pewno jestem bardziej waleczna niż wcześniej, no i trzeba wybiegać myślami nieźle do przodu, choćby "głupi" spacer a trzeba pomyśleć o tylu rzeczach co by nie zapomnieć bo na pewno będzie potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczne usteczka:) dolaczam do grona superwomen, mysmy zjechali kasjerke w sklepie ktora robila komentarze (Zosia plakala) w stylu 'moze glodna jest, glodzicie dziecko?' grrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. Uchhh... mnie też się czasami zdarzało siłą powstrzymywać, bo przy Poli instynkt lwicy włącza się niekontrolowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrząc na tę fotkę, po raz kolejny mam wrażenie, że Wandzia jest do Ciebie bardzo podobna!

    OdpowiedzUsuń
  5. do super mocy można jeszcze zaliczyć umiejętność wysypiania się sypiając zaledwie dwie godziny w ciągu doby...
    ja w szpitalu prawie rozszarpałam kilka położnych, ale szczerze mówiąc, gdybym zabijała siłą umysłu to pewnie musiałabym już wykopać masowy grób

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się. Sama nie wiem skąd w nas tyle siły?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak, moja super moc polega na poskramianiu pająków. Ostatnio weszłam z bobasem na rękach w pajęczynę, 0,5 cm krzyżak zawisł mi na brwi i dyndał przed okiem ale opanowałam się, odłożyłam bobasa do wózka i dopiero wtedy odtańczyłam taniec św. Wita ;)
    Kiedyś nie do pomyślenia.

    OdpowiedzUsuń